Text Material Preview
TEATR WIELKI W WARSZAWIE UROCZYSTY KONCERT w przeddzien SWIFJA ZMAREYCH 31 pazdziernika 1987 godz. 19.30 TEATR WIELKI W WARSZAWIE ROK ZAtOZENIA 1833 ODZNACZONY ORDEREM SZTANDARU PRACY I KLASY PROGRAM Witold Lutoslawski: MUZYKA ZALOBNA na orkiestr? smyczkowq (1958) Prolog Metamorfozy Apogeum Epilog Karol Szymanowski: STABAT MATER, oratorium op. 53 na glosy solowe, chór i orkiestr^ (1929) PRZERWA Arthur Honegger: III SYMFONIA LITURGICZNA (Liturgique, 1945—46) Dies irae De profundis clamavi Dona nobis pacem WYKONAWCY IZABELLA KLOSINSKA — sopran JADWIGA TERESA STEPIEN — mezzosopran ANDRZEJ HIOLSKI — baryton Chor i Orkiestra Teatru Wielkiego w Warszawie Kierownictwo Choru: BOGDAN GOLA Dyrygent: ROBERT SATANOWSKIDYREKTOR NACZELNY I ARTYSTYCZNY ROBERT SATANOWSKI Robert Satanowski Izabella Ktosinska Jadwiga Teresa Stepien Andrzej Hiolski Bogdan Gola Witold Lutostawski MUZYKA ZAtOBNA Mija trzydzieéci lat od powstania tego dziela, które okazalo si$ kamieniem milowym w dziejach muzyki polskiej a istotnym przelomem w twórczosci kom- pozytora. Muzyka zalobna stala sìq pozycjq klasyczn$ w repertuarze XX wieku. A przeciez, sluchana, nie przestaje frapowac oryginalnosciQ swojej budowy — koncepcji formy, zadziwiac doskonaloécig arcydziela. Spróbujmy na nig spojrzeé z dwóch punktów widzenia; wydobyc znowu dwa jej aspekty, tak harmonijnie tutaj zespolone. 1. Pierwsze uj<?cie wynika z otwarcia si$ na ekspresjs dziela, poddania sìq jego nastrojowi (w gl^bokim a nie powierzchownym znaczeniu tego slowa, w sensie niemieckiego Stimmung tj. zasadniczy ton, nastrojenie na zrozumienie. pojmowanie). Wczuwamy si$ wen, wsluchujemy w to, co nam ono mówi. A mówi zarówno swojij mowq melodycznij — wyrazistq ekspresjg motywów, z których si$ rozwija, jak i swojg konsystencjg, przestrzennoéciq i barwij; swoim przebiegiem i rozwojem. i calg swoj$ budowy. Jest to mowa dwojakiego rodza- ju: bezposrednio ekspresyjna (której tradycje siQgajq muzycznego jQzyka uczuc w romantyzmie) i posrednio symboliczna. Na ekspresje bezposredni? — nastrój gl$bi — wskazuje juz sam tytul Muzy- ka zalobna: ekspresja lamentu, dramatu, tragedii; nastrój powagi. Bliskie jest pokrewieristwo z ekspresja muzyki Bartoka, którego pami^ci Muzyka zalobna jest poswi^cona. Symbolika dziela Lutoslawskiego urzeczywistnia si$ w rozposcieraniu w cza- sie — przebiegu i rozwoju oraz rozprzestrzenianiu. Muzyka rozwija si$ w spo- sób ciijgly, fazowo, a jej poszczególne czqscì, przechodzijce w siebie bezposred nio to: Prolog — Metamorfozy — Apogeum — Epilog. I tutaj symbolika jest podwójna, dwuaspektowa: Dzielo mianowicie w swym przebiegu jest jakby symbolicznym przedstawieniem procesu kompozytorskiego, procesu kompono- wania w ogóle, idealnego procesu, w jego dynamice, nast^pstwie faz. IstotQ tworzonego dziela muzyki jest rozwijanie i stawanie si§, przemijanie i utrwala- nia. Proces stawania zapowiada sìq dopiero w Prologu, gdzie materia dzwi^ko- wa ze stanu zalobnej powagi budzi si<? do zycia, wchodzgc w powolny ruch roz- przestrzeniania (kanon). W Metamorfozach, opartych na starej zasadzie waria- cji ostinato (passacaglia, chacona — „archetyp” formy szczególnie przez Luto- stawskiego ceniony), wyzwala sic? stopniowo caia energia formy: w uintensyw- nianiu wrazenia ruchu (przez rozdrabnianie i zag^szczanie wartosci rytmicz- nych), rozszerzaniu przestrzeni, potQgowaniu kolorystyki (maksimum odcieni barwy wydobytych z zasadniczo monochromatycznego Érodowiska orkiestry smyczkowej). Formotwórcza energia osigga Apogeum napi^cia w dwunasto- dzwi^kowym scalaniu materialu brzmieniowego — w intensywnie brzmiqcy maksymalny akord. Po czym nast^puje — w Epilogu — znowu petne zalobnej Witold Lutostawski ekspresji stopniowe wygasanie energii, redukcja uniwersum, ubytek formy, az do jednego zamierajqcego dzwi^ku. A caly ów proces powstawania, stawania sìq, rozwoju i zmierzchu muzyki jest zarazem symboliczng, wielkq metafora zycia ludzkiego, losu czlowieka, os- nutq posQpnym cieniem tragizmu. 2. Oto z kolei uj^cie drugie wewn^trzne Muzyki zalobnej — od strony rze- czywistego (nie idealnego, nie „modelowego”) post^powania kompozytorskie go; w aspekcie warsztatu i systemu. Jest to, jezeli mozna tak powiedziec, najba- rdziej systemiczne wéród dziel kompozytora. Co to znaczy? Kilka lat dojrzewala koncepcja takiego dziela muzycznego, zupeinie nowego w twörczoSci kompozytora, nowego w muzyce swiatowej w ogöle. Witold Luto- slawski pracowal nad nim dtugo. W postaci arcydziela nowej muzyki przedsta- wil tu po raz pierwszy, w sposöb krystalicznie czysty i skonczenie doskonaty, za- sady swojego nowego systemu kompozytorskiego. Samo poj?cie systemu impli- kuje ScistoSc. Scislosc maksymalna postQpowania kompozytorskiego, jako wa- runek doskonaloSci, jest cech? naczeln? warsztatu tworczego Lutoslawskiego. Ale w zadnym innym z jego dziel ta scislosc nie jest moze tak oczywista i wido- czna, jak w Muzyce zalobnej (pozostajqc, co najdziwniejsze, w petnej harmonii z gi?bok? ekspresjq i Symbolik^). Nie znajdziemy tez drugiego takiego utworu o podobnie „matematycznej” strukturze wewn?trznej i podobnie „geometrycz- nej” budowie (architekturze). Od tego tez utworu zaczyna si? wielka twörczosc Lutoslawskiego, ci?g wspa- niatych dziel — po III Symfoni? i cykl Lancuch I, II, III, zapewniaj?cych mu miejsce wsröd najwi?kszych tworcow w historii muzyki. Tu, w Muzyce zalobnej zawarte juz s?, w stanie nieslychanej kondensacji (wszak konkretyzacja dziela miesci si? w granicach 15 minut, co jest niewspolmierne z wewn?trznym bogac- twem muzyki!), wszystkie zasadnicze mozliwosci dalszego rozwoju muzyki Lu- toslawskiego (pröcz moze jednej: owego „kontrolowanego przypadku” ograni- czonego aleatoryzmu). System zas, ktöry dzielo to przenika i z ktörego ono wyrasta, ma tutaj trzy zasadnicze aspekty. Po pierwsze odnosi si? do nowej organizacji uniwersum 12 dzwi?kowego (nowej tonalnoSci, nowej harmoniki). Lutoslawski daje tu wlasne, nawskros in- dywidualne zasady organizacji materialu dzwi?kowego. Jego replika na upra- wian? öwczesnie i w jakims sensie modn?, aktualng technik? dodekafonii seryj- nej (ktora mu wyraznie nie odpowiadala) jest röwnie scisla, choc mniej na pew- no „dogmatyczna” i „ortodoksyjna” niz dodekafonia kr?gu wiedenskiego. Cala ta zlozona kompozycja rozwija si? z minimalnych mikrokomörek dzwi?kowych. Po drugie — system dotyczy organizacji polifonicznej. A polifonia — nowa polifonia, choc oparta na fundamentalnych wzorach — jest tu istotnq zasad? wewn?trznego ksztaltowania struktury—formy: w Prologu i Epilogu rz?dz? za sady polifoni w ruchu „ukoSnym” — imitacji, kanonu. W Metamorfozach — za- sada wariacji polifoniczno-kolorystycznych opartych na stalej strukturze ostina- to. Po trzecie wreszcie — system odnosi si? do calosciowej koncepcji formy (ar- chitektoniki). Po raz pierwszy mamy tu urzeczywistnion? wielk? ide? formy Lu toslawskiego. Jest to forma ci?gia bazujqca na nast?pstwie faz: fazy wst?pne — fazy cz?sci glöwnej prowadz?ce do kulminacji — fazy epilogu. Bohdan Pociej Prawykonanie Muzyki zalobnej Witolda Lutoslawskiego odbylo si? 26 lutego 1958 r. pod dyrekcjq Jana Krenza. Pierwsze zagraniczne wykonanie dziela po- prowadzil Robert Satanowski, dyrygujqcy Orkiestr? „Gewandhaus” w Lipsku (grudzien 1959). Karol Szymanowski STABAT MATER 1. Najlepszym kluczem do estetyki i poetyki tego dziela s? wlasne slowa Szymanowskiego (z wywiadu dia miesi?cznika „Muzyka” w listopadzie 1926): „Na postanowienie moje napisania utworu religijnego Stabat Mater wplyn^I caly szereg pobudek, od wewn?trznych, osobistych przezyc poczQwszy az do ze- wn?trznych okolicznosci zyciowych, które sprawily, ze ostatniej zimy odtozy- wszy chwilowo na bok inne, zacz?te juz „swieckie” dziela, poswi?citem si? wy- I$cznie pracy nad Stabat Mater. (...) Od wielu juz lat myslalem o polskiej mu zyce religijnej (a wi?c nie liturgicznej, gdzie pewne formalne kanony s? obowi?- zuj?ce). Mam pewne pogl?dy na t? kwesti?,o których za wiele by mówic. Cho- dziloby tu, zdaniem moim, przede wszystkim o dzialanie bezposrednio uczucio- we, a wi?c oparte oczywiscie, na powszechnej zrozumialosci tekstu, na organi- cznym niejako stopieniu si? uczuciowej tresci slowa z jego muzycznym ekwiwa- lentem. Moze si? myl?, mam jednak wrazenie, iz nawet dia najlepiej znajgcych lacing j?zyk ten z powodu tego, iz stracil bezpoSredni? t?cznosc z zyciem, iz stai si? wznioslg, oczywiscie, zakrzepl? jednak, nie ulegajgc? dalszemu rozwojowi, form? — tym samym stracil juz sw? tresc uczuciow?, zachowujqc jedynie poj?- ciow?. (...) B?dz co b?dz muzyka liturgiczna opiera si? na tych samych zawsze tekstach, które s? raczej gl?boko ideowym niz specyficznie poetyckim elemen- tem danego utworu. Dzi?ki temu, bye moze — przyznaj? ze skruch?— spi ewa ne gdzies w wiejskim kosciólku Éwi?ty Boze czy ulubione moje Gorzkie zale, których kazde slowo jest poetycko zywym organizmem dia mnie, stokroc silniej zawsze poruszaly we mnie instynkt religijny, niz najkunsztowniejsza msza lacin- ska. (...) ...nigdy prawdopodobnie nie zabralbym si? do tej kompozycji, gdyby nie przypadek, który sprawil, ze przed jakimis 10 laty w „Swiecie” — o ile si? nie myl? — znalazlem przepi?kny polski przeklad hymnu pióra Józefa Jankows- kiego. Poeta, dzi?ki niezwykle prymitywnej, „ludowej” nieomal prostocie i nai- wnosci przekladu swietnie potrafil odtworzyc Charakter niezbyt jakoby klasycz- nej (nie jestem pod tym wzgl?dem fachowcem) laciny oryginalu. Nie na tym je dnak rzecz polega: wiernosc przekladu, naiwny hymn nabral dia mnie swoiste- go wyrazu bezposredniosci, stat si? czyms „malowanym” dobrze mi znanymi, zrozumialymi barwami w przeciwieristwie do „rysowanego” archaicznego orygi nalu. O ile zrozumialszym uczuciowo stalo mi si? owo naiwne: Stala Matka bolejqca Kolo krzyza Izy lejqca Od równiez zrozumialego dia mnie poj?ciowo: Stabat Mater dolorosa Juxta crucem lacrimosa. Karol Szymanowski Tekst ów, wyrwany z czasopisma, schowalem do swego „archiwum” na pózniej; bylo to bowiem, zdaje si?, w czasie pracy nad III Symfoniq. (...) Staraiem si? i tutaj dac istotny wyraz tym ideom, które staiy si? kierowniczymi dia poj?c mo- ich o „muzyce narodowej”, tak jak j$ rozumiem. W tym wypadku chodzito o muzyk? religijnQ. (...) Chodzito mi o wewn?trzny eksperyment, o nadanie moc- nych, zwi?zlych ksztaltów czemus, co w tajemniczym zyciu duszy jest zarazem najbardziej realne i najbardziej nieuchwytne. (...) Partytura pisana jest na nie- wielkq orkiestr? (podwójne drzewo etc. — typu orkiestry Mozarta), chór (któ- rego qualité powinna przewyzszac quantité) i troje solistów: sopran, alt i bary- ton. 20-strofowy tekst (tercyny) podzielilem na 6 cz?sci, nie wi^z^cych si? ze sobq tematami i róznych w charakterze zasadniczym. W wewn?trznej tej „inter- punkcji” kierowalem si? jedynie instynktem, staraj^c si? z poetyckiej calosci wyodr?bnic najbardziej charakterystyczne i kontrastujqce momenty i ustawic je w pewnej perspektywie, w której rozbicie calosci na oddzielne fragmenty (mó- wiqc muzycznie: cyklicznosc formy) nie przeczytoby wewn?trznej spoistosci utworu. Konstrukcyjnoéc dziela sztuki polega na zachowaniu proporcji w prze- ciwstawieniu sobie poszczególnych sprzecznych nieraz elementów, daj^cych wrazenie organicznej calosci. (...) Istotna tresc hymnu —jest o tyle gl?bszg od zewn?trznej jego „dramatycznosci”! Nalezy wobec niej zachowac si? w ciszy i skupieniu, bye jak najmniej natarczywym i jaskrawym. A wszak ów umiar arty- styezny, absolutna swiadomosc celów i zadan danego dziela jest dia rzetelnego artysty rzeczq najtrudniejszg do osi$gni?cia...” 2. Stabat Mater Karola Szymanowskiego jest arcydzielem muzyki religijnej, jednym z najwi?kszych, jakie powstaly w naszym stuleciu. Skladaj$ si? na to: — zwi?zlosc i kondensaeja kompozytorskiej wypowiedzi (znamienna w ogóle dia Szymanowskiego, w jego utworach symfonicznych i kameralnych) — cale szeéciocz?sciowe oratorium trwa niespelna pòi godziny; — szlachetnosc, drogocennosc materii melodycznej i brzmieniowej ; doskonalosc formy, tj. wycyzelowanie struktury wewn?trznej w szczególach i wi?kszych planach calosci; proporcjonalnosc architektoniki. Przede wszystkim jednak ów tak sugestywny, doskonale wyczuwalny a trud- ny do slownego spreeyzowania klimat emocjonalny, ekspresja: delikatna, dys- kretna zarliwosc, pi?kno intensywne i subtelne w spiewie solistów, w liniach melodii prowadzonych przez instrumenty d?te, w cienkich a wyrazistach linear- nych kontrapunktach, w wyszukanych wspólbrzmieniach. I ogólnie — w owym zaspiewie (intonaeji) melodycznym, pi?tnuj$cym i to dzielo, jako signum stylu osobowosci muzyeznej Szymanowskiego. Stabat Mater jest owocem inspiraeji religijnej, b?dqc zarazem najezystszym i najdoskonalszym urzeczywistnieniem przenikajgcej Szymanowskiego idei li- ryzmu muzyeznego. W idei tej, poj?tej jako centrum osobistej estetyki kompo- zytora, zespalajs si? w artystycznQ jednoéc dwa wyobrazenia czy „modele” mu zyki: wyrafinowanego pi?kna zmyslowego i ascetycznej duchowosci. 3. Dzieje muzyki religijnej w kulturze Zachodu znaczone sq pewnymi staly- mi fundamentalnymi tematami liturgii chrzescijanskiej, zakorzenionymi w No- wym Testamencie. S3 to przede wszystkim: temat kantyku pochwalnego Naj- swigtszej Maryi Panny z Ewangelii sw. Lukasza — Magnificat; temat SQdu Ostatecznego — w sekwencji Dies irae (Dzieri gniewu); temat Mgki Panskiej — Pasji; oraz, interesuj3cy nas tutaj, temat — obraz Matki Boskiej Bolesnej pod krzyzem. Sekwencjg Stabat Mater Dolorsa napisat prawdopodobnie mnich francisz- kanski Jacopone da Todi (ok. 1228—1306); w r. 1727 zostala ona wlQCZona do liturgii kosciota katolickiego. Temat i tekst sekwencji wszedl w dzieje muzyki polifonicznej i podejmowany jest od sredniowiecza az do naszych czasôw w kaz- dym kolejnym pokoleniu kompozytorôw (podobnie jak jego nastrojowe przeci- wienstwo temat Magnificat). Wsrôd wybitnych kompozytorôw, ktorzy 6w tekst opracowywali, wymienmy tutaj: Josquina des Prés, Palestrinç, d’Astorgg, A. Steffaniego, L. Boccheriniego, A. Scarlattiego, A. Caldarg, Pergolesiego, Hay- dna, Schuberta, Rossiniego, Liszta, Verdiego, Dworzaka, Poulenca, Penderec- kiego. U Szymanowskiego powstanie Stabat Mater zwi3zane jest z konkretnym za- môwieniem: w roku 1924 Bronislaw Krystall zamôwit mianowicie Requiem dla uczczenia pamigci swojej zmarlej zony Izabelli (partytura utworu jej wlaânie jest dedykowana). PoczQtkowo kompozytor zamyslat „Chlopskie requiem” do slow Iwaszkiewicza; pôzniej wybral tekst sekwencji Stabat Mater w tiumacze- niu Jôzefa Jankowskiego. Pierwsze szkice datuj3 sig z wiosny 1925; natomiast pyrtytura byla pisana od 20 stycznia do 2 marca 1926. Po raz pierwszy wykonano Stabat Mater 11 stycznia 1929 w Filharmonii War- szawskiej pod dyr. Grzegorza Fitelberga (spiewali: Stanislawa Korwin-Szyma- nowska, Halina Leska, Eugeniusz Mossakowski). „Wczoraj przez T.S.F. wysluchalem mego Stabat (sopran spiewaia Stasia, mozesz sobie wyobrazic, co ten sam fakt w mojej obecnej nostalgii znaczy!!) Chwala Bogu, ze bylem sam, bo splakatem sig, nie tyle z powodu wartosci dzie- la „najlepszego, ktôre napisatem”, ale z powodu okolicznosci, w ktôrych po- wstalo (po âmierci côreczki Stasi)” — do Z. Kochanskiej, Davos 24 X 1929. 4.W partyturze dzieta znajdujemy dwa rôwnolegle teksty: polski i lacinski, przeznaczony glôwnie dla wykonan zagranicznych. Tekst Jôzefa Jankowskiego (1865—1935), poety, dramatopisarza, tlumacza i dziennikarza warszawskiego, ukazal sig w roku 1908 w tyg. Swiat. Odznacza sig na pewno poetyckim pigk- nem, choc tu i ôwdzie razic mog3 dzis mlodopolskie manieryzmy. W kazdym razie tekst ten byl bliski kompozytorowi, i do niego pisal muzykg. A tejgz samej muzyki z liryczno—polskim (ludowym?) klimatem poezji wyczuwa sig wyraz- nie. Tyle, ze my dzisiaj inaczej chyba juz patrzymy na 0W3 „chlodnQ” lacing — po jej niemal zupetnym wyrugowaniu z liturgii katolickiej. I myslg, ze dzis, kie- dy jgzyk lacinskistajg sig znôw potrzeb3 i tgsknotQ liturgii, spiewanie dziela Szymanowskiego po lacinie uwydatniloby jeszcze jego walory muzyki ducho- wej. Olsnila by nas wrgcz oryginalnosc i czystosc dzwigkowego jgzyka w calym jego zakorzenieniu w tradycji. Ôw jgzyk Szymanowskiego tutaj ma trzy gtôwne zrôdla: Pierwsze, najstarsze, to wybrane style (modi, idiomy) muzyki dawnej, glôw nie z XVI wieku: linearyzmy polifoniczne, paralelizmy akordowe (Palestrinow- skie); takze pewne zwroty choral owe. Na drugie zrôdto, blizsze, narodowe, polskie, wskazujq motywy i aury melo- dyczne, bliskie muzyce ludowej, spokrewniajQce to dzielo z Mazurkami, muzy- k3 baletu Harnasie, II Koncertem skrzypcowym, Litaniq. I wreszcie zrôdlo trzecie, to wlasciwa Szymanowskiemu dzwigkowoâc i har- monika wspôlczesna XX wieku, odchodz3ca od „dawnej", „tradycyjnej” tonal- nosci. Wyrafinowana kolorystyka wczesniejszych dziel i powstaj3cego rownolegle Krôla Rogera, zostaje tu stonowana, skionnosc do brzmieniowego przepychu — temperowana religijnym tematem. Dzielo rozwija sig w modi przeplywu naj- bardziej wlasciwym dla muzyki duchowej — w czasie adagia. Dwa glôwnie przeciwstawne stany muzyki okreslaj3 jego przebieg i stawanie sig: melodyczny, subtelny i przejrzysty linearyzm; a z drugiej strony — peine, ggste, dostojne i majestatyczne swoiscie surowe wspôlbrzmienia. Bohdan Pociej 14 lutego 1972 w Salle Pleyel w Paryzu w cyklu koncertôw Prestige de la musi que odbyt sig koncert l’Orchestre Philharmonique de l’ORTF, prowadzony przez Roberta Satanowskiego. W programie koncertu obok dziei Mozarta i Ry- szarda Straussa znalazlo sig Stabat Mater Karola Szymanowskiego. Solistami byli: Edda Moser — sopran, Maya Hoffgen — mezzosopran i William Parker — baryton. Koncert transmitowany byt przez francuskie Radio i Telewizjg. Pieta z l.ubi^za (XIV w.) STABAT MATER Stata Matka bolejgca Koto krzyza tzy lejgca Gdy na krzyzu wisiai Syn. A jej dusz$ potyran$, Rozplakan?, poszarpan$, Miecz przeszywai ludzkich win. O, jak smutna, jak podci^ta Byla Matka Boza, swiQta Cicha w zatamaniu njk! O, jak drzala i truchlala. I bolala, gdy patrzaia Na synowskich tyle m$k. I ktöz widz$c tak cierpi^cq Lz$ nie zacmi si$ gorQcq, Nie drgnie taki czuj^c nöz! I kto serca nie ubroczy, Widzgc jak do krzyza oczy Wzbila z bölu drQtwa juz. Za ludzkiego rodu winy Jak katowan byi jedyny M$ki kazdy niosta dziat! I widziala, jak rodzony Jej umierat opuszczony Zanim Bogu duszQ dal. O, Matko, zrödto Wszechmitosci Daj mi uczuc moc zatosci, Niechaj z Tob^ dzwignQ böl. Chrystusowe ukochanie Niech w mym sercu ogniem stanie, Krzyza dzieje we mnie wtul. Matko, Matko miiosiernie Wejrzyj, Syna Twego ciernie W serce moje wraz jak w cel. Rodzonego, mQCzonego Syna Twego ofiarnego Kazn owocn^ ze mnq dziel. Spraw, niech piacze z Tobq razem, Krzyza zamknQ sie obrazem, Az po möj ostatni dech. Niechaj pod nim razem stoje, Dziele Twoje krwawe znoje Twq bolesciQ zmywam grzech. Panno siodka, racz rhozolem Niech me serce z Tob$ spoiem Na golgocki idzie skion. Niech smierc przyjme z katow r$ki, Uczestnikiem b$de m^ki, Razöw krwawych zbiore plon. Niechaj broczy ciaio moje, Krzyzem niechaj sie upoje, Niech z miiosnych zyje tchnieri! W morzu ognia zapalony Z Twojej reki niech osiony Puklerz wezme w sgdu dzien. Chrystus niech mi bedzie grodem, Krzyz niech bedzie mym przewodem, Lask$ pokrop — zycie daj. Kiedy ciaio me sie skruszy Oczyszczonej w ogniu duszy, Glorie zgotuj, niebo, raj. tekst tacinskiej sekwencji Jacopone da Todi (XIII w.) w ttumaczeniu Jozefa Jankowskiego Arthur Honegger III SYMFONIA LITURGICZNA Artur Honegger (1892—1955) nalezy dzis w Polsce do kompozytoröw niemal zapomnianych, czy tez juz— „historycznych”. Utwory jego rzadko goszczQ na naszych estradach koncertowych, nie czçsto tez pojawiaja siç w programach Polskiego Radia. A przeciez niegdys, w latach piçcdziesi$tych i szescdziesiQtych nalezal on do kompozytoröw wspöiczesnych lubianych i wykonywanych czçsto. Dwa oratoria {Krol Dawid, Joanna d’Arc) cztery symfonie, szereg utworöw drobniejszych — byiy to pozycje dobrze znane polskim siuchaczom. Wykonanie Symfonii Liturgicznej — jednego z najwazniejszych dziel Ho- neggera — daje dobrq okazjç do przypomnienia jego sylwetki. Z urodzenia Szwajcar, glçboko wroéniçty w kulturç francuskç, swöj styl indywidualny ksztaltuje w latach dwudziestych po I wojnie. Z rownym upodobaniem uprawia dwa obszary muzyki: z jednej strony sq to formy czysto instrumentalne, symfo- niczne i kameralne. Tutaj zwlaszcza Honegger jest twôrcç jednego z najbar- dziej popularnych nurtöw symfoniki nowoczesnej (owczesnie awangardowej) w swoistych poematach symfonicznych: Horace Victorieux (1921), Pacyfic 231 (1923), Rugby (1928). jego muzykç z tych lat cechuje witalny ruch, rytm upor- czywy i motoryczny, brzmieniowosc szorstka i ostra. Röwnoczesnie zas pociçga silnie kompozytora dziedzina form monumental- nych, wokalno—instrumentalnych, zakorzenionych w tradycji barokowej i ro- mantycznej {Krôl Dawid — 1921, Judyta — 1925, Antygona — 1927, Cris du Monde — 1931, Jeanne d’Arc au bûcher— 1935). W latach powojennych zwiç- zany z Grupç Szesciu, Honegger rychlo odchodzi od motoryczno—maszynisty- cznej i ludycznej estetyki powierzchownego awangardyzmu, charakterystyczne- go dla paryskiego srodowiska artystycznego. Jego estetyka kompozytorska zbli- za siç teraz (zupeinie niezaleznie zresztç) do estetyki o 20 lat oderi mtodszego Benjamina Brittena. Jçzyk dzwiçkowy staje siç rezultatem eklektycznej synte- zy; cechujç go: emocjonalna ekspresja o romantycznym rodowodzie, âcisle zwiçzana z melodycznosciç; harmonika bogata i nieselektywna, tgczçca cechy tradycyjnej tonalnosci z wlasciwosciami bardziej nowoczesnymi; kontrapunkty- ka bazujçca na barokowych (Bachowskich) wzorcach warsztatowych; forma (budowa) oparta zasadniczo na wzorach klasycznych. Giöwnych inspiratoröw Arthur Honegger carii, czQscig we Francji. Cztery symfonie: II (na smyczki i trqbki — 1941), III „Liturgiczna” (1945—46), IV „„Deliciae basiliensis” (1946), V „Di tre re” (1950) — (I Symfonia jest dopiero zapowiedziq drogi symfonicznej kompozyto- ra) — to jakby summa stylu Honeggera; dramatyczno-liryczny zapis doswiad- czen, przezyé i refleksji, odczuc Swiata w jego grozie, tragizmie i picknie. Sq to, komponowane z klasycznc dyscyplinQ, trzyczcsciowe symfonie dra- matyczne i w jakims sensie programowe; kazda z nich reprezentuje inny typ dramaturgii muzycznej. II Symfonia przeniknicta jest jasnq i wyraznc dynamikc dgzenia, walki i zwycicstwa (hymniczny final); w III Symfonii zródla dramaturgii sc natury reli- gijnej; IV Symfonia ukierunkowana jest bardziej na kontemplacjc pickna niz na dramatyczne przezycie swiata, pierwiastek dramatyczny jest w niej zreduko- wany; V Symfonia jest dramatem symfonicznym najbardziej rozwinictym i pel- nym. W Symfonii „Liturgicznej” widziec mozemy dwa — równie siine ogniska in- spiracji: swieckie i religijne. Pisat je Honegger pod wrazeniem tragizmu, okrop- nosci i grozy wydarzen II wojny, transcendujgc owe doznania w sfere religijn<j. Intencja twórcy muzyki znajduje zakotwiczenie w liturgii katolickiej a forma sy mfonii znajduje nie rygorystyczne odniesienia do liturgicznej formy Mszy zalo- bnej ; podobnie jak picc lat wczesniej Benjamin Britten (Sinfonia da Requiem) i Honegger pisze rodzaj requiem na orkiestrc symfonicznq (requiem w formie sy mfonii). Z lacinskiej liturgii wybiera trzy teksty, trzy WQztowe cytaty: Dies irae (wskazujqce na glówng czcsc requiem — obraz S$du Ostatecznego). De profun dis clamavi (incipt psalmu), Dona nobis pacem (z liturgii mszalnej); na nich bu- duje Beethovenowskg z ducha dramaturgic swojej symfonii. Jej Charakter zas sam okresla nastcpujeco: „Czcsc pierwsza — Dies irae — obrazuje przemoc i spustoszenie jakie spo- tyka swiat. Czcsc druga — De profundis clamavi — jest wyrazem rozpaczy ale takze nadziei, która mimo wszystko pozostaje jeszcze zywa w sercu czlowieka. W trzeciej czqscìszaleje walka przeciw zacietrzewieniu swiata, przeciw wszyst kim plagom, które czlowieka drcczc i doprowadzajc go do rozpaczy. Czlowiek walczy i broni sic przed calkowitym zmiazdzeniem. Na swe wolanie „Dona no bis pacem” otrzymuje odpowiedz: ,,oto pokój wewnctrzny, który daje wiara. pokój sere, natury, zycia, pokój uzalezniony od ludzi dobrej woli”. Bohdan Pociej swego stylu i jczyka muzycznego widzi w Wagnerze, Debussym, Strawinskim. Honegger swiadomie i programowo nie chce byc kompozytorem „nowoczes- nym”, twörc$ „ezoterycznym”. Pragnie natomiast pisac pelnowartosciow$ mu- zykc dla sluchaczy, dla szerokiego audytorium. Jego estetyka jest pluralistycz- na, i czQsto przekraczajqca zakres muzyki czystej — w strong poezji, teatru, fil- mu. Procz oratoriöw, kantat, piesni pisze wicc muzykc do szutk scenicznych (m.in. Atlasowy trzewiczek Claudela) i filmöw (m.in. Napoleon Gance’a). Symfonie to niewQtpliwie najwartosciowsza, najbardziej trwala czcsc dorob- ku Honeggera. Ten nurt emocjonalnie najgtcbszy i najbardziej muzycznie esen- cjalny, zawiqzat sic w latach wojny, ktorq kompozytor spcdzit czcsciq w Szwaj- ORKIESTRA TEATRU WIELKIEGO I skrzypce Maria Bryla-Liebig Marek Szwarc Dorota Wrochno-Choma Stanislaw Tomanek Malgorzata Tomanek Siawomir Jankowski Lidia Wilczyriska Jolanta Maciejewska Kazimiprz Kania Czeslawa Malowiecka Wlodzimiierz Orlowski Elzbieta Dqbrowska Andrzej Krajewski Wieslaw Rogala Wieslawa Semotiuk Ewa Kraskiewicz Teresa Tadzik Andrzej Majewski Danuta Wolnomiejska Alicja Wojakowska II skrzypce Krystyna Huzarska-Walska Jolanta Hendzel Stanislaw Czajkowski Bogdan Pieczynski Magdalena Talacha Maria Grochowalska Jan Kacperczyk Teresa Prochnicka Urszuia Matecka Zdzislaw Jablonski Edward Dolezyczek Jözef Karolak Roman Ciarkowski Jerzy Juhanowicz Magdalena Kisieliriska Tadeusz Smoliriski Teresa Wozniak Brygida Wierzbicka Wanda Glowaty Henryk Olejniczak Altöwki Btazej Sroczynski Andrzej Szymanski Antonina Wisniowska Dorota Sroczyriska Mieczyslaw Mazurek Marian Szwarczyriski Piotr Zacny Franciszek Kmiec Marek Walentynowicz Klarnety Krzysztof Mastalerski Roman Wawrzyniak Adam Puacz Adam Mikolajek Marian Giçbocki Marek Szparkiewicz Fagoty Bogumil Gadawski Ryszard Paciorkiewicz Stanislaw Jastrzçbski Kazimierz Kroszczyriski Maria Swiderska Jerzy Palubski Waltornie Zbigniew Chôma Jözef Gawlik Janusz Walkiewicz Krzysztof Kozij Grzegorz Blaszczyk Dariusz Szewczyk Jözef Kohnke Bogdan Wröbel Andrzej Kiljanek Trçbki Wieslaw Borys Andrzej Karpiriski Mieczyslaw Latawiec Jözef Semik Wlodzimierz Tkaczyk Zbigniew Chodak Ireneusz Siudmak Puzony Henryk CieSlik Andrzej Zieliriski Henryk Snarski Wiktor Komajda Henryk Malecki Piotr Wawreniuk Dariusz Smoliriski Wieslawa Czeczota Maria Grodzicka Jerzy Röziewicz Wojciech Malecki Urszuia Iwicka Andrzej Rzqzewski Zygmunt Garbarski Daniel Skowroriski Elzbieta Stenzel Manolis Cirmirakis Marta Krystyniak Irena J^drysiak Wiolonczele Jerzy W^slawski Jerzy Lugiewicz Wanda Boruciriska Marian Raczak Zbigniew Liebig Anna Ciszewska Sylwia Michalak Janusz Klekowski Bozena Szymariska Janina Zydowicz Jacek Stankiewicz Jadwiga Pazdrowska Jadwiga Stypulkowska Kontrabasy Marian Plaza Stanislaw Karpiriski Kazimierz Jendrysiak Lucyna Skoraczewska Barbara Popkiewicz Jan Gryz Grzegorz Dymek Andrzej Owczynnikow Flety Andrzej Wojakowski Dorota Puchnowska Michal Stolarz Zdzislaw Birikowski Marian Jamrozy Monika Wieczyriska Oboje Leszek Tanewski Tuby Roman Miller Henryk Figiel Perkusja Edward Iwicki Barbara Zaloga CHOR TEATRU WIELKIEGO SopranyI Cecylia Bury Barbara Chojnacka Jadwiga Gozdzik Jolanta Horsztyriska Halina Jankowska Maria Kazmirowicz Renata Komajda Luc ja Kowalczyk Krystyna Lewicka Grazyna Mage Danuta Milczarek Iwona Murawska Violetta Najdenova Danuta Nowacka Elzbieta Sajnok Maria fSwiderska Anna Szczepariska Marianna Tulowiecka Soprany II Maria Adamczyk Teresa Fidera Justyna Jarzqbek Eugenia Jaszczuk Teresa Ksi^zak Barbara Mroszczyk Malgorzata Ostrowska Emilia Piekarska Izabella Porczyriska Teresa Stangret Nadzieja Sterianos Wieslawa Szalericzyk Barbara Tobera-Przybysz Alina Walczak Alty I Malgorzata Cichawa Danuta Huk Teresa Glodowska Katarzyna Klejne Kinga Rosiriska Stanislawa Wlodarczyk Edward Krzyzaniak Henryk Mikolajczyk Boguslaw Kowalski Andrzej Abramowski Stefania Kowalska Stefania Laskowska Zofia Marchut Ewa Miecznikowska Joanna Olszewska Joanna Skorupa Nina SwiQtochowska Anna Szczurek Malgorzata Wysocka Barbara Ziemniak Alty II Zofia Bandelak Ewa Kalis Anna Kobryniak Elzbieta Kolasiriska Barbara Lawcewicz Teresa Olton-Olendzka Aleksandra Pasternak Maria Skarzyriska Grazyna Uzwij Anna Wqsowicz Malgorzata Zaborowska TenoryI Waldemar Blaszczyk Jerzy Frymus Jözef Gawroriski Zbigniew Jaromin Czeslaw Jazgier Julian Kowalczyk Zdzislaw Lichnowski Kazimierz Marcinkowski Tomasz Markiewicz Jan Peretjatkowicz Marian Rajzer Jaroslaw Siwicki Henryk Skalski Kazimierz Soiko Roman Sokolowski Harfy Iva Slechtova Teresa Szuiowicz Fortepian Ryszard Szubert Ludwik Szul Andrzej Wiechowski Tenory II Arkadiusz Chariski Dariusz Duch Arkadiusz Guzek Tadeusz Kozlowski Siawomir Lapienko Zdzislaw Ksiqzek-Rozenau Wojciech Kuna Adam Madejak Jerzy Pyra Krzysztof Stangreciak Ireneusz Swiercz Piotr Telesiewicz Barytony Grzegorz Birikowski Pawel Borkowski Bernard Brzoza Zbigniew Choiriski Ryszard Gniazdowski Ryszard Handzlik Edward Jabloriski Waldemar Kalinowski Wladyslaw Karbowiak Pawel Kolakowski Marek Kowalik Stanislaw Kuczewski Stefan Nemtusiak Janusz Okori Grzegorz Ozimek Aleksander Puszkar Jacek Rydzewski Maciej Smereczyriski Krzysztof Roguski Piotr Zagörski Aleksander Zelaniec Basy Zbigniew Adamski Kazimierz Bagnowski Wojciech Buciriski Aleksander Czajkowski- -Ladysz Robert Dymowski Jan Frankiewicz Piotr Galecki Jan Ktoskowski Tadeusz Kosinski Wielislaw Kotecki Wieslaw Kruk Wieslaw Kuzmiak Jan Mieczkowski Tadeusz Peretjatkowicz Michal Stojek Jerzy Sznajder Marek Wesolowski Leszek Wozniak Jerzy Wydra Andrzej Zawistowski Tadeusz Zagörski Redakcja programu: Ewa Obniska Opracowanie grafiezne i techniczne: Hanna Zorawska Wydawca: Teatr Wielki w Warszavvie Partie solowe w HI Symforrii "Uturgicznej" Arthurs Honeggers wykonujey MARIA BRYLANKA-LIEBIG- - skrzypce JERZY WIJ SLAWS KI - wiolonczela